i w domuuu ;))
te 3 dni w Łodzi to po prostu coś wspaniałego <3.
nudzi mi się, a chcę 'przeżyć' to jeszcze raz, więc Wam wszystko opiszę. ;D
w poniedziałek (7.11) przyjechałam z dwoma przyjaciółkami do Łodzi. jako, że już w ten dzień miał być pierwszy koncert Marsów, bo ja szłam dopiero na koncert we wtorek (8.11), postanowiłysmy od razu iść pod Atlas Arenę, obczaić miejsce, być może spotkać chopaków jak przyjadą na miejsce. w Łodzi byłyśmy już po 17 i przy pomocy napotkanych na drodze ludzi jakoś dotarłyśmy pod Arenę ok. godz. 18.
pierwsze co zobaczyłyśmy, to długaśne kolejki, mimo, że było kilka wejść.
no nic, obeszłyśmy arenę dookoła i znalazłyśmy drzwi obklejone plakatami Marsów - pierwsza myśl = TĘDY NA PEWNO BĘDĄ WCHODZIĆ. drzwi były niżej, prowadził do nich taki zjazd a my mogłyśmy tam zejść schodami, ale wszystkie schody były obstawione przez ochronę.
tak więc czekałyśmy u góry patrząc czy ktoś nie nadjeżdża. razem z nami czekało około 7 osób, czyli w sumie było nas tam 10.
o 19 już wszyscy ludzie weszli na arenę, więc było pusto. tylko nasza 10. czekaliśmy i czekaliśmy...co 5 minut wychodził na pole (właśnie przez te drzwi o których pisałam wyżej) Tim Kelleher - drugi gitarzysta 30 Seconds To Mars. machał do nas, my do niego i ogólnie okazał się być świetnym, wyluzowanym, nie udającym gwiazdy facetem ;) strasznie go polubiłam.
minęła ok. poł godziny i jedzie jakiś biały bus...jechał koło nas bo dopiero dalej miał zjazd do tych drzwi...patrzymy do niego, nic nie widzimy, ale dziewczyna obok mówi, że był tam Shannon Leto - perkusista xD nie byłyśmy tego pewne, ale wszyscy momentalnie apraty w dłoń i czekamy czy rzeczywiście wejdzie tymi drzwiami...i tak! pojawił się bus, wysiadł sam Shannon krzyczałyśmy pomachał nam, przywitał się i wszedł na arene ;)
poł godizny później nadjechał kolejny ciemny bus, z tego wysiadł JARED i TOMO (gitarzysta xD). Ci nawet się nie oglądnęli, pomachali tylko i weszli na arenę....
zaczął się koncert. byłyśmy na zewnątrz areny, ale jako, że ochroniarze stali w otwartych drzwiach i palili papierosy SŁYSZAŁYŚMY CAŁY KONCERT :DD udało nam się nawet znaleźć miejsce w którym przez szybę widziałyśmy centralnie środek sceny ;) tak więc praktycznie rzecz biorąc BYŁYŚMY NA TYM KONCERCIE XD bo i widziałyśmy wszystko i słyszałyśmy xDD cały koncert tak tam spędziłyśmy. nie mogę pominąć faktu, ze Jared wziął na scenę jednego chłopaka i ten nauczył Jareda polskiego, a mianowicie 'pierdol się' XD jak to usłyszałam nie mogłam przestać się śmiać, bo to 'rrrrrr' jareda było po prostu mistrzowskie - TUTAJ FILMIK:
https://www.youtube.com/watch?v=XbRd1Jw8fI8&feature=share.koncert tego dnia skończył się ok. 22/23. od razu pobiegłyśmy pod tamte drzwi i czekamy aż zespół wyjdzie. tym razem grupa ludzi była już większa, bo wiadomo po koncercie wszyscy chcieli ich zobaczyć więc też tam zostali. już był tłuum. czekaliśmy ok. godziny ii wyszedł Jared i Tomo. tym razem Jared już się spokojnie zatrzymał, pomachał rozglądnął na wszystkich i wsiadł do auta i odjechali.
po tym poszłyśmy do mieszkania mojej znjomej, u której się zatrzymałyśmy w te dni w Łodzi.
następnego dnia - 8.11-wtorek, około godziny 12/13 poszłysmy do manufaktury, obok której znajdował się hotel, gdzie przebywał zespół. i idąc tam po prostu stało się coś, czego sobie nigdy nie wybacze...
idziemy sobie same chodnikiem, po drugiej stronie widzimy jakiegoś faceta, biegnie sobie, ubrany w jakieś łachmany i ja się śmieje do dziewczyn 'ej patrzcie haha wygląda jak jared haha' 'eeej tyy stooop haha' patrzymy za nim, skręcił w ulicę obok i wtedy zobaczyłam jego profil......TO BYŁ SERIO JARED!! pobiegł gdzieś tam, a my spotkalismy dziewczyne ktora potwierdziła, że serio to był on, ale miał zły humor.
ale po prostu myslalam, ze tam padne XD jestem spostrzegawcza, nie ma co haha ;P
poszłyśmy pod hotel a tam...cały tłum fanów xD wszyscy czekali na pojawienie się chłopaków...iii wyszedl Braxton Olita, który gra na keybordzie u Marsów na koncertach. jest słodki ^^ dał nam autografy, zrobił naszej grupie zdjęcieee i zapytałam czy możemy z nim zrobić zdjęcie, a on 'sure, no problem' ahh <3 i tak oto ta daaaam:
http://a3.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/381139_299600696735997_100000582082079_1094136_62205476_n.jpg Braxton również ma swoją karierę muzyczną i jego mottem jest ILL! - czyli I love Life. więc rozdawał nam naklejki z takim oto właśnie napisem
następnie pojawił się Tim (czyli ten gitarzysta) ajjj, uwielbiam go. dałam mu markera i złożył autografy. następnie zrobił sobie z nami zdjęciee:
http://a1.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/318485_299600460069354_100000582082079_1094135_2005025119_n.jpgczekaliśmy jeszcze na shannona, jareda i tomo, ale oni najwidoczniej wyszli innym wejściem, bo zobaczyliśmy tylko ich odjeżdżający bus w którym było widać Jareda xD
wróciłyśmy do mieszkania i przygotowałysmy się na koncert, jako że ten był tematyczny - NEON NIGHT - miałyśmy byś ubrane/wymalowane jak najbardziej kolorowo. taki był efekt:
http://a2.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/316601_299538710065648_100000285637221_1160148_1511930024_n.jpgi poszłyśmy pod arenę, jako ze mialysmy bilet na sektor to nawet nie musiałysmy jakoś specjalnie wcześniej przychodzić i być wcześniej w kolejce.. ustawiłysmy się, było przed nami jakieś 5 osób, bo już na ten koncert otworzono o wiele więcej wejśc, więc długich kolejek nie było. stoimy sobie w kolejce i widzimy pana z kamerą z wp.pl który kameruje wywiad z jakimiś fankami...śmiejemy się, że podejdzie do nas...i STAŁO SIĘ.
podeszli...pan dziennikarz stanął koło mnie i zaczął się wypytwać ile tu stoimy, skąd jesteśmy, dlaczego właśnie 30STM itd itp niestety na większośc pytan odpowiadałam ja, bo ciągle przysuwał mi mikrofon, przez co kamerzysta ciągle mnie kręcił...stresik był xD na końcu poprosili byśmt razem krzyknęli '30 seconds to mars' i poszli....
za chwilę podeszedł do nas facet z aparatem i pyta czy może zrobić nam zdjęcie dla OFICJALNEJ STRONY MARSÓW...łał, wtedy skapłam się, że jest to Daniel - oficjalny fotograf/kamerzysta zespołu...i zrobił nam zdjęcie XD
normalnie WOWOWOW ^^
nadszedł czas wejścia. zostawiłam płaszcz w szatni i poszłysmy. okazało się, że nasz sektor C jest strasznie oddalony od sceny...więc poszłysmy na sektor jak najbliżej sceny - sektor E - na który bilety kosztowału 175zł, a nasze tylko 95 zł XD ale nie siadłyśmy na miejscach, stanęłyśmy tylko przy barierkach dzielących sektor od płyty stojącej. tak więc byłśmy w idealnym meisjcu, bliziutko sceny. płyta się napełniła, było podobno 3 razy więcej osób niż na koncercie dzień wcześniej, bo właśnie na koncert 8-ego bilety były wyprzedane już w sierpniu. koło nas ustawiło się więcej ludzi i staliśmy, minął support i czekaliśmy już tylko na Marsów. aż tu nagle podszedł do nas ochroniarz i powiedział, ze NIE MOŻNA TU STAĆ. i musieliśmy się stamtąd rozejść, ale nie, nie poszłyśmy na nasze prawidzwe miejsce. siadłyśmy na jakiś wolnych miejscach na tym sektorze E. nie było źle, aczkolwiek niewystarczająco dobrze.. zaczęła się pierwsza piosenka, już na niej tak krzyczałam, że było niesamowicie...za chwilę jednak przyszli do nas prawdziwi posiadacze tych miejsc i musiayśmy iść na miejsca koło naszych koleżanek...ochrona nie widziała, że jest nas 5 na 2 miejscach, bo stałysmy i bawiłyśmy się.
jakoś tak po 4 albo 5 piosence Jared nagle pojawił się na samym środku płyty...i zaczęła się część akustyczna. razem z moją przyjaciółką Anetą postanowiłyśmy jakoś szybko przebiec przez ochroniarzy, którzy stali na schodach prowadzących na płytę. dużo osob już tak zrobiło, ale ochroniarze zaczęli łapać...Aneta jakoś im przemknęła, ja już chciała biec, ale ochroniarz się patrzył...tak więc wróciłam na nędzny sektor...
mineły 2 piosenki akustyczne i zaczęło się 'the kill' również akustycznie. w pewnym momencie Jared sciągnał gitarę, wziął mikrofon i rzucił się w tłum. przebiegł płytę i widzę, że ' o kurde idzie na sektor' no to ja już bieg iiii jared stał koło schodów między płytą a sektrem otoczony masą dziewczyn i ochroniarzy ..ja dobiegłam i...STAŁAM NAPRZECIWKO NIEGO. oczywiście wcześniej zerwano mu koszulkę, wiec stał nade mną bez koszulki...dotknęłam jego brzucha i normalnie łaaał, to było coś haha XD tutaj możecie to zobaczyć:
https://www.youtube.com/watch?v=nAfYT7zrGJg&feature=share ja nie wiem jak ten Jared to przeżył, ja stojąc przed nim straciłam chyba połowę włosów bo tak te szalone dziewczyny mnie ciągnęły..
skończyła się pisoenka, on otoczony przez ochroniarzy wyszedł wyjściem koło sektora, a ja korzystając z sytuacji szybko pbobiegłam pod scenę i w końcu, znalazłam się w 3 rzędzie przed Tomo ^^ było magicznie <3 gdy zaczęto wybierać ludzi na scenę, bo zawsze na ostaniej pisoence 'kings and queens' kilkadziesiąt fanów razem z Jaredem na scenie się bawi,, zaczęło się ostro dziać. szalone fanki zaczęły same wyskakiwać przez barierki by dostać się na scenę mimo że nie zostały wybrane (bo wybierał Jared, albo jego 'pomocnik' Steven). ochroniarze oszaleli...zaczęli wszystkie te dziewczyny wynosić z miejsc!! po prostu jakaś masakra, ochrona to była totalna porażnka tego koncertu, strasznie duuużo osób zostało wyniesionych przez nich...
koncert się skończył, było wspaniale <3 najlepsza noc w życiu!! od razu po, poszłysmy oczywście pod drzwi czekać na zespół. tam było już o wiele więcej ludzi niż dzien wcześniej, my byłśmy w samym przodzie i miałśmy drzwi zaraz niżej przed nami. wyszedł Tim i zaczęliśmy wołać 'we love tim' a ten zaczął tańczyć i wgl cieszyć się, machać wszystkim ^^ za chwilę Tim wyciągnał na zewnątrz Braxtona, ii my zaczęliśmy wołać 'i love life!' ten kamerował wszystko i tańczył w rytm naszego wołania hahah ^^
za chwilę wyszedł Jared. tym razem już całkiem wyszedł do nas, zaczęliśmy wołać 'jared jared' i 'dziękujemy' on kazał nam się przyciszyć i powiedział, że dziękuję za te wspaniałe 2 dni w łodzi i że nas kocha....ii jako że jesteśmy wszyscy kings and queens (tak jak w piosence
) zaśpiewajmy framgment 'whoooo whooo whoho''...i zaśpiewaliśmy na pożegnanie ;)) to było cudowne. tuaj filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=xqtE9NCG2Cg&feature=share dziewcyzna któa nagrywała ten filmik, stała obok nas, więc wszystko co słychać to w sumie mój głos i mojej koleżanki XD haha
za chwile wyszedl Shannon pomachał nam i Tomo też. wszystko to było kamerowne przez wyżej wspomnianego Daniela czyli tego oficjalnego fotografa Marsów. później jak jechali busem koło nas i my krzyczęliśmy i ich żegnaliśmy Shannon różnieć nas nagrywał ^^
i tak..skończyły sie najwspanialsze chwile w moim życiu^^ na prawdę to było COŚ, o czym nawet nie marzyłam...to że spotkam ich wszydtkich i pół nagiego Jareda przed sobą, nawet mi się w głowie nie mieściło XD hehe ^^
ze zdjęc i filmików to w sumie możecie zobaczyć na moj profil na fejsie (PRZY OKAZJI ZAPROŚCIE MNIE DO ZNJAOMYCH ;P):
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.299487053414028.88280.100000582082079&type=3dużo zdjęć nie mam, bo nie miałam nawet kiedy robić...to co nagrane mam przy spotkaniach z chłopakami jest takie, że nie widać niic, tylko piski i barierki bo nie miałam jak się skupiać na tym, żeby to dobrze nagrać xD
ło jezusie, ale mi tego wyyyszło...jak wypracwanie XDD jeżeli to przeczytacie to bd w szoku haha ^^ no ale miło mi się pisało i wspominało XD