Jestem tolerancyjna, ostatnio w moim otoczeniu "pojawiło" się kilka lesbijek, tzn. powiedziały wszem i wobec, że nimi są, choć wszyscy podejrzewali to od dawna. Szczerze, nie zwracam na to uwagi, uważam, że każdy ma prawo do szczęścia. A ja... nie mam nic do powiedzenia w ich kwestii, bo czemu ja mam nie tolerować ich życia, skoro nie powinno mnie ono obchodzić, ponieważ mam własne?