Chodzicie do kościoła? Wierzycie w Boga?

wierzę, ale nie praktykuję ;) cała instytucja jaką jest kościół trochę mnie drażni. mam wrażenie, że to wszystko nie z miłości do Boga, lecz z chęci zysku.

chyba przeżywam mały 'kryzys wiary' xD
jakoś straciłam potrzebę chodzenia do Kościoła...
aż mi głupi tak mówić.
Znaczy tak - wierzę w Boga i w ogóle, ale z samym Kościołem mam problem :P

mam podobnie, wierzę, ale jakoś ostatnio w ogóle nie mam ochoty pójść do Kościoła. z całym szacunkiem, ale to powinno byś spotkanie z Bogiem, a nie narzekanie księdza, ile to on jeszcze musi zrobić, ile rodzin nie zapłaciło czegoś tam i ile trzeba będzie wydać na remont - all about money.

i w ogóle połowy rzeczy, które trzeba robić w Kościele (choćby sama spowiedź) nie ma w Biblii.... Tak jak święta niektóre czy tego typu rzeczy.

Lizzie napisał:

wierzę, ale nie praktykuję ;) cała instytucja jaką jest kościół trochę mnie drażni. mam wrażenie, że to wszystko nie z miłości do Boga, lecz z chęci zysku.

Miałam to napisac.

a ja wierzę i chodzę do Kościoła ;)

Ja chodzę, bo muszę :P bierzmowanie.

ja także aktualnie chodzę, ale jak tylko to się skończy to zapewne przestanę.

Wierzę, chodzę do kościoła, choć jestem tam jedynie fizycznie. Nie skupiam się na tej mszy, jakoś chyba nie przeżywam tego, jak dobrze, ale nie lubię, podobnie jak lizzie - instytucji kościoła, większość księży również do mnie nie przemawia.

ostatnio nie chodze do kosciola, bo jakos nie czuje potrzeby i nie widze sensu. Wlascnie tak, jak koka zazwyczaj bylam tam fizycznie. Czuje sie, jak jakis heretyk .p

uhuhu ! Dopiero dziś znalazłam ten temat ! bo przeglądałam sobie no i tak wpadłam.
W każdym razie:
Ja wierzę, kocham Boga i swoją wiarę poszerzam, ponieważ do 8 roku życia ja tak zarąbiście kochałam Najwyższego, ale ja miałam 9-14 lat chodziłam do kościoła bo 'musiałam'. Przyznam że tak naprawdę wierzę od października. chodzę do wspólnoty (Magis) i ona mnie wiele naprawdę nauczyła. I zawsze jak jestem na smzy ja w nia wchodzę i nie myśle że ksiądz coś tam na ogłoszeniach mówi o zbiórce pieniężnej itp. Kościól nie jest tylko pieniędzmi Ale gdybyście spędziły tyle ile ja na modlitwie to też byście tak mówiły. Np. ostatnio było Zesłanie Ducha Świętego. Mieliśmy takie jakby czuwanie. Zaczęło się o 20 i skończyło o 2 w nocy tyle że nie mogłam zostać tak długo więc wróciłam coś o 23. Ale nie żałuje - byłam na mszy, ale reszte sama przeżyłam w domu i wgl w całym tygodniu. Ciągle mam różne adoracje, msze itp. więc chodzę. Nawet czasami dostaje zakazy od roodziców chodzenia do kościoła- tylko z nimi w niedzielę, co jak każdy mówi że jest to troszkę dziwne ponieważ większość ludzi w moim wieku nie wierzy, nie chodzi do kościoła a jak muszą to chodzą bo 'muszą'. Sama tak to traktowałam ale teraz jest to dla mnie już poważną sprawą- poznać lepiej Boga, Ducha Świętego, Jezusa no i Maryję - prawdziwy wzór dla kobiety !
Wy tutaj mówicie ze czujecie czasem się tylko fizycznie- ale ja duchowo się czuję i jestem z tego mega dumna Ale przyznam szczerze że zależy jeszcze od księdza/ojca jak prowadzi mszę. Ja np. mam takiego genialnego który ma do mnie do domu przyjść w tygodniu no i do tego nasz zespół! On też ma ogromne znaczenie! Sądzę, że w Polsce coraz mniej jest wierzących-nawet wiele gazet, telewizji tak twierdzi. Cóż, ludzie sami muszą to wszystko w sobie odnaleźć, bo nikt nam nie pomoże nigdy tak jak Bóg. I należy pokazać że jesteśmy wszyscy wojownikami. Bo często widzicie takie babcie w kościołach- one nie zdają sobie nawet sprawy z tego że są już wielkimi wojowniczkami. 'weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa' /2 Tm 2,3/ I teraz pewnie mnie uważacie za wariatkę, ale trudno jestem po prostu dumna że wierzę.

nikt Cię nie uważa za wariatkę :0 nawet w pewnym sensie Ci zazdroszczę, bo ja tak nigdy nie miałam. chodziłam do kościoła, tak ja kto ujęłaś, bo 'musiałam'. Stałam tam i myślami odlatywałam gdzie indziej.

Jeżeli twoja dusza by tego potrzebowała to być to wszystko odnalazła. Ale jak widać trzymasz się jeszcze bez tego. Ale sama długo tego nie mogłam odnaleźć - bo dopiero teraz zaczęłam tak naprawdę, mocno wierzyć ;)

Jak to ujął mój kumpel: wierzę w Boga, ale nie w kościół :]

Tak się przyznam, że pomimo, że wierzę w Boga, przestaję wierzyć, że On jakoś w nasze życie ingeruje. Po prostu sobie jest.